Chemiczne dodatki – zawsze złe?
Jedną z cech współczesnego przemysłu spożywczego jest to, że na większą niż kiedykolwiek wcześniej skalę używa się w nim różnego rodzaju chemicznych składników, których pochodzenie nie jest naturalne. Barwniki, konserwanty, stabilizatory czy emulgatory są normą, która u wielu konsumentów wzbudza poważny niepokój.
Czy zawsze uzasadniony? Cóż, dość typowe jest, że im produkt tańszy, tym więcej syntetyków zawiera. Doskonały przykład to napoje gazowane.
Im tańsze, tym więcej zawierają sztucznych substancji słodzących i barwiących, a także sztucznie uzyskanych aromatów. To jasne, że napoje te są mniej zdrowe niż droższe, ale produkowane na bazie soków owocowych, barwników naturalnych i słodzonych naturalnych cukrem lub stewią.
Bywa jednak tak, że obecność w składzie na przykład konserwantów jest konieczna, aby dany produkt był dłużej zdatny do spożycia. Dotyczy to nawet suplementów diety, jak na przykład soku z aloesu, który niekonserwowany zepsułby się krótko po otwarciu.
Specyfiki dopuszczone do użytku w przemyśle spożywczym z reguły nie są dla nas szkodliwe.
miski jednorazowe